“Mysleć, programować i czynić tak, aby we wszystkim wypełniać wolę Pana Boga…”
Kochani,
te słowa, tak czesto przypominane przez św Maksymiliana Kolbe, toważyszą mi w codziennych obowiazkach, jakie wykonuję w naszej misji w Burkina Faso.
Mamy dwa klasztory (Sabou i Ouagadougou), w których mieszka czterech misjonarzy i kilku miejscowych braci, ktorzy są na formacji.
Nasza misja ma wiele różnorodnych form ewangelizacji. Prowadzimy parafię pw: św Łukasza z 11 kaplicami dojazdowymi oraz szpital. Koordynujemy projekt budowy studni głębinowych, organizujemy kursy alfabetyzacji dla doroslych oraz finansujemy bursy dla uczniow.
Od 9 lat jestem odpowiedzialny za szpital “św Maksymiliana”, dlatego postaram sie wam przybliżyć naszą pracę z chorymi. W Szpitalu, dla 109 tys. mieszkancow naszego okręgu, mamy nastepujace oddziały: pediatrię, porodówkę z ginekologią, chirurgię ogólną, pogotowie, medycynę ogólną, radiologię, laboratorium, aptekę, stomatologię, psychiatrię, oddzial zakaźny dla gruźlików i chorych na AIDS oraz centrum dla dzieci niedożywionych.
Pracuje tu 82 osoby, które pomimo ciężkich warunków urzeczywistniają słowa św Maksymiliana, że “tylko miłość jest twórcza”. I tak jak on, towarzyszą swoim braciom często w trudnych momentach ich życia.
Dla nas franciszkanów, to piękne świadectwo i wielka lekcja, gdyż jako spadkobiercy duchowości św Franciszka z Asyżu, możemy uczyć sie wspólnie, że nie jest najważniejsze gdzie się żyje, lecz jak się swoje życie przeżywa.
Na koniec chcę się podzielić z wami historią z przed kilku miesiecy: Chora na AIDS, 42 letnia kobieta, trafiła do naszego szpitala w bardzo ciężkim stanie, nie mogła się sama poruszać. Podczas jej pobytu w szpitalu, opiekowała się nią jej 70 letnia mama. Kiedy dowiedziałem się o ich pobycie w naszym szpitalu okazało się, że staruszka wydała już wszystkie swoje “wdowie grosze” na ratowanie córki. Szybko objęliśmy ją programem pomocy dla chorych na AIDS (mamy grupę 220 osób).
Niezbedne badania i obserwacje pokazały, że kobieta żyła dzieki miłości swojej mamy. A była tak wycieńczona, że jej organizm ledwo co funkcjonował. Po trzech miesiącach intensywnej terapii, kobieta obecnie już sama przychodzi do szpitala po niezbędne leki, które otrzymujemy bezpłatnie, dzieki pomocy ze strony państwa. Kobieta żyje..!
Dziekując za wasze modlitwy, wsparcie materialne i wiarę w dobro człowieka, życzymy wam, aby Bóg obdarzał was miłością i pokojem.
o. Tomasz Kręt
Burkina Faso – Sabou