Pierwsze co rzuca się w oczy, zaraz po przybyciu do Burkina Faso, to czerwono-pomarańczowa ziemia. Poeta powiedziałby, że jest ona do czerwoności rozpalona słońcem, bo rzeczywiście, jest to kraj o bardzo gorącym klimacie. Latem temperatura dochodzi tu nawet do 50” C. Jest to jedna z wielu niedogodności jaka czeka na misjonarza, chcącego pracować na tym terenie. Choć nadal niewielu ale dzięki Bogu, ciągle są ci, którzy pragną poświęcić swoje życie pracy misyjnej.

Patrząc na tę pracę właśnie od strony różnych trudności, w naturalny sposób rodzą się pytania, „dlaczego oni tam chcą pracować?” Albo „co ich tam ciągnie?”. Najbardziej słuszną odpowiedzią na to pytanie jest słowo – powołanie, a dokładniej mówiąc – powołanie misyjne. Bóg który w skrytości serca mówi do człowieka, powołuje go, zapraszając do zażyłej relacji ze sobą i dając pragnienie dzielenia się swoim szczęściem z innymi.

To pragnienie dzielenia się z innymi doświadczeniem spotkania się z Panem Bogiem jest pierwszym bodźcem, który popycha do podjęcia się różnych zadań misyjnych, niezależnie od odległości, temperatury czy innych  trudności. Trzeba ciągłej modlitwy, aby nigdy nie zabrakło odważnych misjonarzy, którzy pociągnięci Bożą miłością pojadą na koniec świata, aby tam mówić i świadczyć o Panu Bogu.

o. Piotr Szczepański
Wikariusz Prowincji